środa, 20 stycznia 2016

HAPPY WEEK #1 11.01. - 17.01.

Puk Puk. Jest tam kto?
Hej mopsiki! Strasznie spodobała nam się akcja 100 Happy Days, która jest popularna już od dłuższego czasu, dlatego postanowiłyśmy ją wprowadzić. żeby nie było jednak za dużego spamu będziemy publikować Happy Week'i, czyli radosne podsumowanie naszych tygodni. Zaczynajmy!

Poniedziałek: Pomijając fakt, że wyglądałam jak zombie z powodu małej ilości snu, to tydzień rozpoczęłam świetnym humorkiem. Przeżyłam szkołę i trochę odpoczęłam popołudniu. Zdarzyła się jednak bardzo dziwna rzecz, mianowicie siedziałam sobie w pokoju kiedy nagle usłyszałam dziwny hałas. Myślałam, że to jakieś trzęsienie ziemi, meteoryty spadają czy coś, ale po chwili ustało. Zajrzałam do pokoju rodziców, a tam wszystko zdemolowane, kwiatek się przewrócił i ziemia się rozsypała, zdjęcia były porozrzucane. M a s a k r a. Byłam strasznie przerażona, ale zadzwonił do mnie Pug2 i rozmawiałyśmy przed godzinę i omówiłyśmy kilka spraw dotyczących bloga.

Wtorek: W szkole całkowity lajcik, miałam mało lekcji, a kartkówki dobrze mi poszły. Potem poszłam do fotografa, żeby wywołać zdjęcia, wysłałam list do autorki jednej z moich ulubionych książek i wyrobiłam kartę w miejskiej bibliotece, która jest czadowa swoją drogą. To mój drugi dom.

Środa: Przeżyłam test z historii! Po szkole byłam na mieście z przyjaciółkami i znalazłam to cudeńko, TYLKO ZA 10 ZŁ, ROZUMIECIE TO? 

Czwartek: Nie zdarzyło się w sumie nic specjalnego. Cieszę się, że przeżyłam prezentację z techniki, chociaż kiedy stanęłam przed ludźmi to dostałam lekkich drgawek a moje jelita zaczęły się wić i skręcać jak robaki. Przysięgam, że dawno się tak nie stresowałam. Ostatnio mam jakieś dziwne lęki przed ludźmi. Poza tym miałam czas na czytanie książek, którego ostatnio mi brakowało, więc mimo wszystko to happy day.

Piątek: Tutaj znowu nic niezwykłego. Szkoła zleciała szybko, popołudniu spałam, a wieczorem rozmawiałam na Skypie. W nocy czytałam do rana.

Sobota: Rodzice wyjechali, więc miałam dom dla siebie, ale nie wykorzystałam tego jakoś specjalnie - czytałam od rana do wieczora, a potem poszłam na noc do koleżanki. Było super, oglądałyśmy horrory i obżerałyśmy się całą noc.

Niedziela: Dzień odpoczynku po całym tygodniu. Wieczorem pograłam w Lol'a z kolegą i czytałam książkę. 



A ja zrobię nieco inaczej niż Pug1 i opisze każdy dzień bardzo krótko.
No więc tydzień zaczął się dość dobrze, pani z fizyki nie zrobiła kartkówki, a pani z niemieckiego nie pytała (zawsze jakiś powód do szczęścia :)) Następnego dnia nie szłam do szkoły, bo źle się czułam, no ale nie było najgorzej choć musiałam się cały dzień uczyć. Później dzień bez lekcji, bo przyszli szóstoklasiści. No i czwartek i piątek dni jak każde inne, nic specjalnego się nie działo. Jedynie w piątek poszłam odebrać zdjęcia od fotografa, żeby później móc je powiesić na ścianie i teraz za każdym razem jak na nie patrze, to uśmiecham się :) W sobotę stajnia i sprzątanie domu, więc standardowa sobota. W niedzielę jedynie nauka i nauka, więc nic ciekawego, męczarnia.
Cały tydzień ogólnie nie był zły, a nawet fajny, bo patrząc na następny gdzie codziennie będzie kartkówka albo sprawdzian to ojejku.
W sumie tyle, nie ma co się rozpisywać.

Kochany Pug2

***

Anonimowe Mopsy wciąż pozostają anonimowe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz